Izlazak sunca (Szerb)
Isti ovakav izlazak sunca, oslonjen
na sleđen stub zebnje, posmatrao je
prije nekoliko desetina hiljada godina
moj začuđeni predak, i pitao se gdje li je
Onaj što svako veče gasi i svakog jutra
razbuktava plamen u najsjajnijoj zvijezdi
koja nikad ne zaviruje u njegovu pećinu.
Isti ovakav izlazak sunca, okupan
svjetlošću kao košuta rosom kad krene
da mlad list drena pretvori u mlijeko
za svoje ljupko jelenče, posmatrao je
prije ko zna koliko hiljada godina
moj oholi predak, i pitao se gdje je
onaj Prometejev štap da ukrade vatru
kojom će da sažeže i zgromi svijet.
Sasvim drugačiji izlazak sunca, slutim
zaogrnut plaštem straha, posmatraće
za hiljadu godina moj izgubljeni potomak,
uronjen u maglu bez početka i kraja,
u prašinu i opiljke civilizacije
koja će i tada biti u vječitoj borbi
sa Bogom u travci, Bogom u sitnoj bubi,
Bogom u grmu i visokom stablu, Bogom
u žuboru vode (ako je bude), u borbi
sa Bogom koji će bježati od njega,
mog i od samog sebe otuđenog potomka,
koji će vapiti za samo jednim trenutkom
u kome će moći vidjeti lice sjajnoga sunca. |
Wschód słońca (Lengyel)
Taki sam jak ten wschód słońca, oparty
o skuty lodem zręb niepokoju, oglądał
przed dziesiątkami tysięcy lat
mój zadziwiony przodek i zapytywał się, gdzie się podziewa
Ten co każdego wieczoru gasi i każdego ranka
roznieca płomień w najjaśniejszej gwieździe
która nigdy nie zagląda do jego jaskini.
Taki sam wschód słońca, skąpany
w świetle jak łania w rosie gdy wyruszy
by młody liść derenia zamienić w mleko
dla swego wdzięcznego jelonka, oglądał
przed kto wie iloma tysiącami lat
mój zuchwały przodek i zapytywał się, gdzie jest
ten kij Prometeusza, by ukraść ogień
którym podpali i zgromi świat.
Zupełnie inny wschód słońca, jak przeczuwam
otulony płaszczem strachu, będzie oglądał
za tysiąc lat mój zatracony potomek,
zanurzony we mgle bez początku i końca,
w prochu i opiłkach cywilizacji
która i wtedy będzie w wiecznej wojnie
z Bogiem w trawce, Bogiem w drobnym robaczku.
Bogiem w krzaczku i wysokim drzewie, Bogiem
w szumie wody (jeśli jeszcze będzie), w walce
z Bogiem, który będzie uciekał od niego,
mojego wyobcowanego nawet przed samym sobą potomka,
który będzie skomlał o choćby jedną chwilę
w której zobaczy twarz lśniącego słońca.
|